Sprawdź gdzie jestem!


Pokaż Przechadzka na większej mapie



Wtorek, 14 czerwca 2011 – trasa Las Smołdziński - Łeba (25 km)

wtorek, 14 czerwca 2011
6:45 – przyjazd piekarni
7:00 – wymarsz
7:50 – wydma Czołpińska i odprawa
12:00 – wydma Łącka
15:00 – Łeba

Rytuał naszych Przechadzek zostaje naruszony, nasz kolejny etap rozpoczynamy od zakupów w obwoźnej piekarni a nie od odprawy (odprawa następuje przed Wydmą Czołpińską oddaloną ok. 2 km). W Lesie Smołdzińskim sklep oddalony jest w znacznej odległości a my musimy wyruszyć wcześnie rano. Wśród drożdżówek powodzeniem cieszą się „amerykanki” w kształcie ufo u nas w Poznaniu są to „amerykany”, furorę robią eklerki, paluchy drożdżowe i inne wypieki. Pycha J
Z samego rana dowiadujemy się nowinek. Ponieważ część osób nie zmieściła się na kwaterze byliśmy rozdzieleni i nie wiedzieliśmy, iż zagubił się wczoraj Mariusz. Szedł krótszą drogą i miał być pierwszy na kwaterze i wszyscy o nim zapomnieli. Dopiero Ola, kiedy miała zapłacić za kwaterę okazało się, że brakuje jej pieniędzy czyli kogoś nie ma.
         Kierujemy się na wydmę Czołpińską, pogoda nam sprzyja, ciepło ale niebo zasnute jest chmurami. Grozi nam deszcz popołudniu, ale w tym czasie będziemy już na kwaterze.
         Wydma Czołpińska jest naprawdę przepiękna, czuję się jak w filmie science fiction albo na pustyni w Afryce. Piasku w olbrzymich ilościach. Przemierzamy piaskową, górzystą krainę i cieszymy się wspaniałym widokiem.
         Trasa dzisiejszej Przechadzki biegnie wzdłuż wybrzeża. Wieje wiatr, który sprzyja puszczaniu latawców. Z czego oczywiście korzystam i puszczam moje latawce aby pohasały na wietrze.
         Zbieractwo bursztynów weszło nam w krew i tym razem udało nam się znaleźć wspaniałe okazy.
         Blisko Łeby odnajdujemy martwą fokę. Kuba oczywiści reaguje i zawiadamia odpowiednie służby.
 Nie mijamy ludzi przez kilkanaście kilometrów a tuż przy wejściu na wydmę Łącką widzimy tabuny ludzi, głównie dzieci i młodzieży z wycieczek.
         Wchodzimy na wydmy i naszym oczom ukazuje się górzysta kraina piasku, na której dzieci spełniają swoje marzenia skacząc, turlając i ciesząc… jak to dzieci.
         W oddali widać chmury. Zaczyna kropić a my opuszczamy wydmy kierując się do Łeby. Mamy jeszcze 6 km. Trasę pokonujemy szybko, wychodząc czarnym szlakiem na plażę.
         Chyba Przechadzki weszły nam w krew. Wszyscy chyba dziś są zadowoleni i rzadko kto narzeka na ból choć zmęczenie daje o sobie jak zwykle znać.
         Dzień kończymy przywitaniem i pożegnaniem Marii. Miała do nas dołączyć jednak pilne sprawy nie pozwalają jej na to, Maria przywiozła dla nas pyszne jagodzianki. Oddaliśmy się wieczorem wspomnieniom i konsumowaniu wypieków. Maria była prekursorem dowożenia bagażu z Ustki do Lasu Smołdzińskiego tzn. nie była w dobrej kondycji, żeby przejść ten odcinek plecakiem i wysłała go taksówką na kwaterę. Taksówkarz zdziwiony był zleceniem ale jeszcze bardziej zdziwiona była gospodyni na kwaterze w Lesie Smołdzińskim, gdy z taksówki wysiadł bagaż.
         W Łebie wieczór jest chłodny i naszło sporo deszczowych chmur, ciekawe czy będzie padać. Jutro spory odcinek trasy do pokonania. 


Link do zdjęć:
Zdjęcia Las Smołdziński - Łeba

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Sprawdź gdzie jestem

O blogu

Blog jest zapisem pieszej Przechadzki ze Świnoujścia na Hel w 2011 r.

Po Przechadzce

© 2011 Going 2 Hel Design by Extermina Dzignine
In Collaboration with Edde SandsPingExtermina Girl